Powyzej: kuzyn Wincenty wysłany na wiosenny zwiad (przyszła? nie przyszła?), schwytany w kadr w chwili zachwycenia rozkoszną zielonością i miękkością świata (ach, dmuchawce! dmuchawce! jakżeż się ucieszy ciocia Waleria!) tudzież zdumienia i bulwersacji, że kuzyn Ignacy, wyznaczony jesienią do nastawienia budzika, tak okrutnie zaniedbał swoje obowiązki...
Jeszcze chwila, a kuzyn Wincenty otrząśnie się z wiosennego stuporu i wrzaśnie do najbliższego kretowiska: "Wiosnaaaa!!!!", wywołując czarną familię na powierzchnię...
Kuzynie Henryku! Kuzynie Zygmuncie! Wyciągnijcie na słoneczko dziadka Stanisława!
OdpowiedzUsuńPowyzej: kuzyn Wincenty wysłany na wiosenny zwiad (przyszła? nie przyszła?), schwytany w kadr w chwili zachwycenia rozkoszną zielonością i miękkością świata (ach, dmuchawce! dmuchawce! jakżeż się ucieszy ciocia Waleria!) tudzież zdumienia i bulwersacji, że kuzyn Ignacy, wyznaczony jesienią do nastawienia budzika, tak okrutnie zaniedbał swoje obowiązki...
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila, a kuzyn Wincenty otrząśnie się z wiosennego stuporu i wrzaśnie do najbliższego kretowiska: "Wiosnaaaa!!!!", wywołując czarną familię na powierzchnię...